Dlaczego nie warto zawierać ugody z bankiem?

Dlaczego ugoda z bankiem jest niekorzystna dla frankowiczów?

W ostatnim czasie banki nakłaniają kredytobiorców do zawierania ugód w sprawach frankowych kusząc kredytobiorców rzekomo korzystnymi dla nich rozwiązaniami, tymczasem w wyniku ugody bank przelicza umowę w ten sposób, iż kredytobiorca zwykle musi jeszcze spłacić bankowi jakąś część kredytu pomimo spłacenia już przez kredytobiorcę całości udzielonego kapitału i wygenerowania nadpłaty. W przypadku zaś sądowego unieważnienia umowy kredytu, bank byłby zobowiązany zwrócić na rzecz kredytobiorcy znaczne kwoty bo nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych w zależności od kwoty udzielonego kredytu. Co istotne banki w ugodach utrzymują zapisy o ważności umowy pomimo zawarcia w nich klauzul abuzywnych co w przypadku „umorzenia” części środków przez bank może być traktowane jako przychód do opodatkowania. W przypadku sądowego unieważnienia umowy kredytu denominowanego lub indeksowanego do CHF sytuacja prawno-podatkowa kredytobiorcy jest jednoznaczna- po stronie kredytobiorcy nie powstaje jakikolwiek przychód do opodatkowania albowiem strony umowy kredytu frankowego rozliczają się na zasadach bezpodstawnego wzbogacenia tj. bank zwraca kredytobiorcy całą kwotę nadpłaty tj. kwotę środków obejmujących zapłacone odsetki, prowizje bankowe, kwoty opłacone tytułem ubezpieczeń. Kredytobiorca w przypadku spłaty kapitału jest już rozliczony z bankiem i nie dopłaca już nic w ramach rozliczenia  nieważnej umowy kredytu frankowego. Osobiście zatem odradzam zawierania ugód bankowych w sprawach frankowych, nawet jeśli proces sądowy w obu instancjach ma potrwać 3 lata. Co istotne w przypadku dochodzenia od banku nadpłaty kredytobiorca uzyskuje kwotę nadpłaty wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, które obecnie wynoszą 11,25% co powoduje, iż kredytobiorca po trzech latach procesu uzyskuje znacząco wyższą kwotę. Taki proces należy zatem traktować jako dobrą „lokatę bankową”.